PIS to samo zło IX."Karol Nawrocki, kandydat PiS na prezydenta."
"W młodości był piłkarzem drużyny Ex Siedlce Gdańsk oraz bokserem tutejszego Stoczniowca, w którym wcześniej boksował jego stryj. Na początku lat 2000 zdobył Puchar Polski juniorów w kategorii 91 kg, potem był ochroniarzem.
Na studiach namawiał do głosowania na Samoobronę
Pochodzi z gdańskiej, robotniczej dzielnicy Siedlce, gdzie wychowywał się z siostrą w starej kamienicy. Ojciec, z zawodu tokarz, w latach 80. był członkiem „Solidarności", mama – introligatorka - przeważnie zajmowała się domem.
- Z reguły u Nawrockich się nie przelewało - wspomina dawny znajomy obecnego prezesa Instytutu. - Karol już jako nastolatek utrzymywał się sam, pracował w McDonald’s i podczas zajęć nieraz przysypiał po nocce „na ochronie". Gdy zaczął studiować historię na Uniwersytecie Gdańskim, miał wyniki różne: czasem się prześlizgiwał, czasami zabłysnął. Interesował go przede wszystkim XX wiek, w tym był mocny, ze średniowieczem gorzej… Ale miał gadane i to pomagało, szczególnie na egzaminach ustnych.
- Zdradzał jakieś poglądy polityczne?
- Czytał inną prasę niż reszta. Większość kupowała „Bałtycki", „Wyborczą", „Rzeczpospolitą", on przychodził z „Opcją na Prawo", później z „Gazetą Polską", takie spektrum...
Na początku wieku Nawrocki ożenił się z Martą z domu Smoleń. Dziś mają dwoje wspólnych dzieci plus najstarszego syna z jej pierwszego związku. Ów po przejęciu przez Orlen „Dziennika Bałtyckiego" był tam reporterem, kandydował także do samorządu z listy PiS.
- Jeszcze na studiach Karol namawiał koleżeństwo do głosowania na Samoobronę – mówi dalej jego stary znajomy. – Prawo i Sprawiedliwość odkrył nieco później. W czasach, gdy byliśmy blisko, był kibicem Lechii. Potem napisał z duszpasterzem Lechitów książkę poświęconą „Dufowi".
Wspomniany duchowny to starszy o 10 lat od prezesa IPN salezjanin Jarosław Wąsowicz, który za rządów PiS zasiadał w radzie gdańskiego Muzeum II Wojny Światowej. Przed laty był kapelanem Federacji Młodzieży Walczącej, obecnie jest znany głównie jako działacz kresowy, apologeta "żołnierzy wyklętych", krytyk rządów Donalda Tuska i ruchów LGBT oraz organizator jasnogórskich pielgrzymek kibiców. Mówi o sobie: „Nie wstydzę się być kibolem". Jego wspólna z Nawrockim książka wyszła w roku 2015 pod tytułem „Wielka Lechia moich marzeń: pamięci Tadeusza Duffeka »Dufa« (1968-2005)".
Rzeczony „Dufo", syn przewodniczącego gdańskiego Komitetu Obrony Polskości Kościoła i Księdza Prałata Henryka Jankowskiego, był na przełomie wieków przybocznym słynnego ze wsparcia podziemnej „Solidarności", wystawnego stylu życia i pedofilskich ekscesów proboszcza św. Brygidy.
Kibol neonazista wśród znajomych prezesa IPN. „Miałby poparcie Konfederacji"
- „Olo" i Nawrocki obracali się w tej samej branży – mówi mi dalej stary znajomy prezesa IPN. – 20 lat temu Olgierd kaptował sportowców Stoczniowca do ochrony swojego imperium: salonów masażu, mieszkań z panienkami... A Karol robił w ochronie. Bodajże w trakcie czwartego roku studiów dostał posadę w Grand Hotelu. Szefem ochroniarzy był tam eksmilicjant, mówiono także, że esbek; poznałem go przez Karola - facet nosił sygnet pamiątkowy ZOMO.Karol dobrze przy nim zarabiał. Jeśli gość hotelowy potrzebował kobiety, starczyło dać znać Nawrockiemu. Wiem, że te sprawy załatwiał on sam, jego kolega albo szef ochrony.
Tym się właśnie zajmował około roku 2007. Jakoś niedługo później – w czasach, gdy jeszcze popalał papierosy – sam mi opowiadał, jak zamówił dziewczynę dla dziennikarza X [pada nazwisko nieco już przygasłej gwiazdy mediów z Warszawy]. I narzekał, że musiał się z takim celebrytą targować przy prostytutce o 150 złotych.
Kiedy właściciel ZOMO-wskiego sygnetu zwolnił się z Grand Hotelu, Nawrocki odszedł również.
Stary znajomy dalej: - Stałem w ogrodzie, pod schodami przed głównym wejściem do Grandu, kiedy podjechał Karol z jakimś równolatkiem. Wyjaśnili, że tamten obstawia dziewczyny z nieistniejącej już strony randkowej Odloty.pl. Dali mi numer telefonu - jak ktoś potrzebuje panny czy chce rozkręcić imprezę, miałem dzwonić tam. O ile pamiętam, nie skorzystałem z oferty.
Nawrocki też odszedł z branży – w roku 2009 zatrudnił się w trójmiejskim oddziale IPN, krótko po tym zaczął pisać doktorat poświęcony „oporowi wobec władzy komunistycznej w województwie elbląskim".
Zostali mu jednak szemrani znajomi. Jest wśród nich np. Patryk Masiak - nadnaturalnie umięśniony kryminalista i zarazem zawodnik freak fight MMA o ksywie „Wielki Bu". Wedle danych policji zajmował się tym samym co „Olo" - organizacją prostytucji w Trójmieście. Był oskarżony o porwanie i torturowanie kobiety. Śledczy z pomorskiego wydziału Prokuratury Krajowej w Gdańsku wykazali, że grupa, do której należał, siłą zmuszała uprowadzone dziewczęta do pracy w mieszkaniach.
Schwytany Masiak przesiedział dwa lata w celi dla niebezpiecznych przestępców, dziś znów ma kłopoty z prawem, lecz dla nas jest istotne, że w ostatnim roku dwa razy pochwalił się na Instagramie, gdzie ma ponad 170 tysięcy followersów, wspólnymi zdjęciami z Nawrockim. Okazja była błaha: „Wielki", bawiąc w stolicy, odwiedził prezesa IPN w gabinecie, po czym spotkali się jeszcze w kawiarnianym ogródku, gdzie historyk podarował Masiakowi egzemplarz „Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy" Sergiusza Piaseckiego.
Wybór lektury wydaje się znaczący – to historia przemytnika działającego w międzywojniu na granicy polsko-sowieckiej. Jej autor, weteran wojny 1920 r., przeszedł drogę od oficera wywiadu przez bandyterkę na salony literackie II RP.
Kolejny ze starych znajomych Karola Nawrockiego to Grzegorz H. ksywka „Śledziu". On również był przed laty przybocznym prałata Jankowskiego, również siedział w więzieniu i również pochwalił się w sieci znajomościami z szefem Instytutu. Należy do klubu motocyklowego Olgierda L. o nazwie Bad Company i jawnie przedstawia się jako nazista - co zresztą trudno ukryć, ponieważ
na plecach ma wytatuowane motto SS: „Meine Ehre heißt Treue", czyli „Moim honorem jest wierność", a na ramieniu wydziergał podobiznę Adolfa Hitlera wśród swastyk.
Gdy w 2017 r. przy okazji wyjazdowego meczu piłkarskiej reprezentacji H. wdał się w bójkę z duńską policją i został zatrzymany, Karol Nawrocki (ówcześnie dyrektor MIIWŚ) zawiesił na swojej stronie facebookowej apel o „zbiórkę funduszy w związku z sytuacją Grześka".
- To osobliwe znajomości jak na szefa wielkiej państwowej instytucji zajmującej się upamiętnieniem ofiar XX-wiecznych totalitaryzmów – podsumowuje aktualny wicedyrektor gdańskiego muzeum wojny dr Janusz Marszalec. – Prawicowa ekstrema o neonazistowskich ciągotach.https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,31341980,karol-nawrocki-prezes-ipn-typowany-na-kandydata-pis-boksu.html
Access to the content of the website only for logged in doctors