Konsylium24

Kto jest psychopatą, czyli mętlik po seansie Folie à deux.

Lekarski Klub Filmowy

PV:

SPOILER ALERT Ledwo zbieram myśli. Pierwsza część, którą widziałam w kinie 5 lat temu wbiła w fotel, długo miałam przeblyski z seansu, długo przeżywałam. Jednak wiele szczegółów uleciało, generalnie jeśli ktoś nie widział jedynki albo słabo pamięta polecam zobaczyć przed udaniem się na nowego Jokera. Pomysł na kontynuację świetny, wybór aktorki do roli Queen nie mógł być bardziej oczywisty, w zasadzie zastanawiam się czy rola nie została napisana pod wykonawczynię. Jednak moim zdaniem zbyt dużo piosenek, z thrillera psychologicznego otarł się o film muzyczny (nie mylić z musicalem), co zmiotło konwencję z którą mieliśmy do czynienia w pierwszej części (chyba, że coś wyparłam). Wracając do tytulowego pytania: czy Joker był psychopatą? Czy raczej Lee? Czy psychopata może się zakochać? Czy Arthur jednak miał zaburzenia osobowości? Nie ma ludzi tylko dobrych lub złych, to niby oczywiste, ale czy nie było w nim jak na mordercę zbyt dużo "przejawów dobra" (zakochanie, szczęście na myśl o dziecku, to, że jako jedyny nie wyśmiewał się z kolegi-karła? Finał wg mnie pokazuje, że Joker był ofiarą swojego dobrego serca - wiem, że to dziwnie brzmi dziwnie, ale myślę, że niektórzy zrozumieją). Nie widzialam w nim potwora. A Lee/Hurley? Czy jej postać miała być alegorią prawdziwej kobiecej natury (khy khy, pozdrawiam Wiadomokogo) - rozmowa na schodach, porzucenie planów samobojczych jako wyraz zmienności, wykorzystanie do zaspokojenia swoich narcystycznych skłonności (piosenka na scenie, Gaga w żółtej sukience)? Jaki był jej prawdziwy cel relacji z Jokerem, wątpię w zakochanie, prędzej w fascynację. Niech ktoś ze mną porozmaaawia.
no access

Access to the content of the website only for logged in doctors

LOGIN