Konsylium24

Dziwne zmiany na podudziu

Witajcie. Od 2 lat mniej-więcej leczę jedną staruszkę na okoliczność otępienia w chorobie Alzheimera i o ile co do stanu psychicznego udało mi się w końcu uzyskać pewne equilibrium, o tyle niepokoi mnie trochę strona somatyczna, co - jak wiadomo - nie pozostaje bez wpływu także i na psyche. Otóż pani pokazała mi dziś swoje szkitki, a właściwie szkitkę prawą, którą obfotografowałem i zamieszczam poniżej. Historia jest taka, że ponoć od kilku lat miała tam jakąś zmianę - z tego co pokazywała córka, kilkucentymetrowej średnicy, niebolesną, niewyniosłą - ot, rumień. Nie była ukąszona przez kleszcza, nie łaziła po krzaczorach itd - pani generalnie zadbana, schludna i elegancka, choć podobno lubi sobie podłubać przy pazurach, coś wycisnąć, pogmerać - jak to kobitka. No i jakiś miesiąc temu ta zmiana jej nagle zaczęła rosnąć, puchnąć, łuszczyć się i boleć. Córka zwiozła mamusię na izbę do naczyniowców, pani dr orzekła że to róża i odesłała na zakazy. Tam ją potrzymali tydzień, dali jakieś prochy, faktycznie lekko zbladło i wypisali. Po wyjściu ze szpitala zaczęło toto rosnąć na nowo. Za radą pielęgniarki środowiskowej zaczęły to obkładac kapustą, która to okazała się najskuteczniejszą z dotychczas stosowanych metod, ponoć to co jest dzisiaj to pikuś w porównaniu z tym, co było. Tym nie mniej nie zlazło do końca. Dodam, że pani nie gorączkuje (ani teraz ani wcześniej), nie ma cukrzycy, nie wygląda mi to na boreliozę, na różę też tak sobie, ale że nie mam za bardzo doświadczenia to proszę się nie sugerować. Może komuś coś przyjdzie do głowy - co to może być, jakie badania zrobić, żeby sprawę wyjaśnić - ponoć POZ nie ma pomysła, ja też nie bardzo - a do tej kapusty to wzorem Kiepskiego, jeszcze kielonka by pasowało ;-) Za wszelką pomoc w imieniu swoim i p. Janeczki serdecznie dziękuję.
no access

Access to the content of the website only for logged in doctors

LOGIN