W sieci krąży plik w formacie PowerPointa (.pps) pt. serce.pps

Opowiada o sytuacji w której odczuwasz zamostkowy ból z promieniowaniem, sugeruje, że dośc szybko stracisz przytomność i że nie byłeś nigdy szkolony w samoratowaniu. Nie wiesz zatem, że powinieneś: nabierać głęboko powietrza i kasłać (co 2 sec! cykl), aby się natlenić, wspomóc serce. Autor sugeruje dalej, że to właściwe postępowanie aż do nadejścia pomocy lub ustąpienia bólu i zaburzeń rytmu. Sugeruje dalej, że jest to skrót artykułu z Journal of Rochester Hospital (?). Przeczytały to setki osób, jedna z nich przysłała rzecz do mnie, bardzo przejęta, że lekarze nie uczą tego pacjentów. Pomijając irytujące nieścisłości (oddech z kaszlem co 2 sec) i wyjaśnienia, że kaszel ma usunąć wydzielinę "głęboko zalegającą w płucach", a także wątpliwy wpływ takiej szalonej aktywności na niedokrwione serce, problem pozostaje. Czy w portfelu wozicie jakieś leki? Czy macie jakąś umyśloną opcję na "okoliczność" zawału lub incydentu niedokrwiennego? Czy widzicie choć ślad racjonalnego jądra w zaleconym postępowaniu?