Bardzo proszę o radę. Mój 11 letni syn po raz trzeci przechodzil zapalenie migdałka z ropnym nalotem, ale nie była to angina paciorkowcowa- miał bolesne węzły w kącie żuchwy i poniżej szyjne (kilka, niewielkie powiekszenie, wielkość między fasolą a groszkiem), bolało go gardło i ogólnie czul się źle. Nie było gorączki.  Po raz pierwszy prezentował tylko objawy ogólne ok.3 mies. temu (złe samopoczucie, osłabienie) antybiotyk dostal po miesiacu- kiedy zaczęło go boleć gardło. Potem jeszcze raz, z powodu podobnych objawów otzrymał amoxycylinę, a po kilkudniowej poprawie (niecalkowitej) znów pojawiły sie naloty na tym samym migdałku. Zrobiłam wymaz z gardła: wyhodowały sie: gronkowiec złoc +++ i  Hemophilus parainfluen. +++. oba wrazliwe m.in. na Augmentin, a oporne na wczesniej podawaną amoxyc.   Morfologia bz, białkomocz.  Rok temu leczyłam męża z powodu biegunek (gronkowiec w stolcu). 

Moje pytania sa nastepujące: 1/czy takie objawy mogą wynikać z obecnosci gronkowca w gardle, (ma też bialkomocz ortostatyczny, który wyszedł przypadkowo w trakcie badan, które mu teraz robiłam- ale jest to juz zdiagnozowane i potwierdzone).,  2/ jaką dawke zastosować , waga 38 kg,    3/ ile czasu? ,    4/ czy leczyc pozostałych- siebie (ja tez jestem zmęczona- ale czy od tego?), męża (który narzeka na nietypowe bóle w dole brzucha, rok temu leczony antybiotykiem z powodu biegunek i gronkowcem w stolcu), drugie dziecko (9 lat), które jest okazem zdrowia.