Witam. Mój synek 5m-cy ma stwierdzone takie schorzenie(?). Chciałbym się dowiedzieć co to takiego. Byliśmy u neurologa dziecięcego, powiedział że trzeba będzie się długo rehabilitować metodą Wojty. Troszkę pamiętam z zajęć co to za metoda, niepokoję się, bo do przyjemnych nie należy. Naczytałem się też, że na zachodzie się już jej nie stosuje, bo jest za bardzo traumatyzująca. Zaczęło się 2m-ce temu, mały "przekrzywiał" główkę w prawą stronę, w drugą nie bardzo chciał. Na wszelki wypadek poszliśmy do neurologa - jak zasugerował pediatra. Dostaliśmy zalecenie, żeby tą główkę mu za każdym razem odwracać. Dziś po kontroli pani dr neurolog stwierdziła, że "ma słabszą lewą połowę ciała", ja tego nie widzę, ale pewnie się nie znam (jak to sprawdzić?). W styczniu mamy zacząć ćwiczenia, ale nie wiem czy są one potrzebne. Czy jest szansa, że gdy malec zacznie raczkować i stawać, to ta "dysproporcja" się zniweluje? Pani dr powiedziała, że jak nie będzie ćwiczyć, to będzie miał skoliozę, a żadne inne techniki rehabilitacji nie wchodzą ponoć w grę. Dziecko teraz też układa główkę bardziej na prawo, ale rusza nią na wszystkie strony świata. Potrafi to wszystko, co powinno umieć 5-miesięczne niemowlę. Próbuje się przekręcać na plecy i na brzuch, pnie się do siadania, główkę trzyma pewnie i długo, uśmiecha się, gaworzy, nawiązuje kontakt etc. Jest bardzo żywy i raczej po równo wykorzystuje swoje kończyny, tak samo nimi wymachuje, łapie zabawki i się odpycha Urodził się w 36tc./PROM/, w ciąży u matki 2x opryszczka narządów płciowych, GDM G1, poród krótki, bez problemów. Okres noworodkowy w oddziale powikłany hipoglikemią, dużą żółtaczką, leczoną fototerapią. Wzrost i waga w normie. Szczepiony wg kalendarza, karmiony Nutramigenem. Nie sprawia żadnych problemów. Ogólnie zdrowe i wesołe dziecko. Proszę o pomoc, co z tym fantem dalej zrobić.