Nie wiem czy ktoś pamięta mój przypadek, natomiast nadal nikt nie wie co mi dolega. Dziś piszę w takiej sprawie, że naprawdę pilnie szukam pomocy, kogoś kto mógłby mnie położyć na oddziale neurologicznym albo jakimkolwiek innym, żeby chociaż mnie jakoś odżywić i nawodnić :( dostawałam 3-krotnie w ostatnim czasie skierowania do szpitala, ale w Poznaniu mnie nie chcą przyjąć na neurologii, odsyłają na psychiatrię, a z psychiatrii mnie odsyłają na neurologię. Pojechałam nawet do Bydgoszczy, ale tam dokładnie to samo, nie kwalifikuję się się ani na przyjęcie na neurologię ani na psychiatrię. Natomiast ja naprawdę nie mogę ani jeść ani pić, wszystkim się krztuszę, duszę, mam okropny kaszel, chrypę, dostałam antybiotyk, bo mam już zmiany w płucach i ja po prostu wiem, że to od prób jedzenia czegokolwiek :( laryngolog, pulmonolog, neurologopeda, psychiatra wszyscy mnie odsyłają na neurologię, bo mam zniesione odruchy podniebienne, gardlowy, kaszlowy, ale neurologia w Poznaniu uznała w lutym, że nic mi nie jest i nie jestem w stanie tego przeskoczyć już :( nie mam żadnych znajomości, nie mam już żadnego pomysłu, a jestem na skraju wycieńczenia, odwodnienia totalnego i naprawdę nie wiem co zrobić :(