Zagadka radiologiczno-kliniczna
Zgłupiałem....
Wszedł raz do mię pacjent, który od wczoraj ma gorączkę do 39,5, lekki kaszel, saturację spadającą do 90, dzisiaj zrobił sobie prywatnie RTG i dostał info, że ma zapalenie płuc i ma się szybko zgłosić do lekarza.
No więc jest.
Najpierw zbieram wywiad - wychodzi, że od 2 lat jest diagnozowany w kierunku "nieokreślonej choroby śródmiąższowej". Był hospitalizowany. Nie ma żadnego leczenia na stałe.
W hodowli prątków - wynik ujemny.
Odpalam zdjęcie - jak na załączonym obrazku.
Sprawdzam w historii szpitalnej - znajduję adnotację:
W CT klatki piersiowej 02.2021 opisano w dolnych częściach segmentów płata środkowego płuca prawego niewielkie obszary miąższu z dyskretnymi zagęszczeniami typu matowej szyby, z dyskretnym lokalnym pogrubieniem przegród międzyzrazikowych. Pacjent hospitalizowany w 05.2021 w Oddziale Pulmonologii JP2 - zadecydowano o konieczności dalszej obserwacji pacjenta w kierunku choroby śródmiąższowej płuc,
- a więc dokładnie opis tego, co widzę dzisiaj.
Badam - i uszom nie wierzę!
Od połowy płuc w dół MASYWNE trzeszczenia. Obustronnie.
Patrzę na zdjęcie (robione 2 godziny wcześniej), jeszcze raz słucham, zmieniam littmanna na szpitalny stetoskop - to samo!
Nie mogę uwierzyć, że tak czyste płuca w RTG mogą dawać tak nasilone objawy osłuchowe!
W drugą stronę to bym jeszcze zrozumiał (brzydkie RTG i czysto osłuchowo), ale tak?
Jak byście to wytłumaczyli?
Zmiany, które pojawiły się w ciągu ostatnich 2 godzin?
--------------------------------
Dla porządku - temp. 36,7, satO2 95, 97%, ciśnienie i tętno prawidłowe.
Access to the content of the website only for logged in doctors