Piątek godzina 14..... Lazaret w centru Niemiec. Przywozona pacjentka do założenia W Narkozie cewnika do Dizaliz. Pacjentka kachektyczna że wszystkimi cechami pocznie zwanego zespołu kruchości. Ledwo ledwo żyjąca... Ale w Badaniach w miarę spoko. Dostała oczywiście 7, 5 mg Midazolamu w premedykacji. Ale ja nie dyskutuje ją tylko wyrobnik. Trzeba znieczulić do założenia Cewnika do dializy. Badania takie se. Przy przełożeniu na Stół operacyjny na którym nie może zbytnio leżeć konwulsje i odruchy wymiotne. Przypomnę 14 piątek więc nie jadła i nie piła tak że 20 godzin to na bank. Ja robię aferke. Ze jak to że Ta Pacjentka umrzeć na stole w czasie tej narkozy może.... A chirurg że on nie wie on ma włożyć cewnik. Pacjentka zorientowana tak w miarę jak na swój wiek. W każdym razie bez masakrycznej demencji. I teraz pytanie do was bo ja nie wiem jak sobie radzic z takimi pacjentami. Nie nie mam problemu z Narkozą. W tym wypadku oczywiście była potrzeba podania sporej ilości Noradrenaliny. Próbkę. Jak zwykle leży w detalach w szpitalu nie ma dobrych masek krataniowych tylko pierwsza generacja. Pacjentka bez zębów więc wiadomo jak to działa. Intubacja nie jest zbyt dobra dla takiego człowieka i oczywiście niepotrzebna. Lekka sedacja.... Nie da się... Bo się nie da.... Taki szpital.... Ale podstawowe pytanie. Kto do cholery chce dializować taką pacjentkę. Po co? Pytanie do nefrologów czy wy naprawdę macie takie parcie na filtrację? To. Pytanie retoryczne. Wiadomo kasa leży na ulicy wystarczy podnieść. Więc jako jedyny myślący mówię że narkozą ryzykowana. A chirurg że on się nie zna i że po czym wnoszę. A ja... No nie mam formalnego powodu. Po prostu pacjentka może zejść na stole i mówię to "na oko". Jestem przerażony tym żeby takiego człowieka męczyć dializami 3 razy w tygodniu. Nefrolog zakfalifikowal, chirurg zakfalifikowal I jedynie ja zadaje pytanie... Ale po co!!!! Nie mogę jej jednosobowo zrzucić bo system zdecydował inaczej. Więc brnę w ten bezsens.....