Konsylium24

Endoprotezy i wiecznie gojące się rany

Z pacjentami po alloplastykach pracuję nie od dziś, ale od dziś mam wiele pytań co do nich. Niedawno zmieniłam pracę i odkryłam na nowo problemy swojej specjalizacji ;) Mój Oddział współpracuje z Ortopedią, z której wychodzą trudno i dłuuuuugo gojące się rany. Gdybym 9 lat nie pracowała gdzie indziej, to pomyślałabym, że to norma. Dzisiaj się dowiedziałam, że tam się nie drenuje stawów po tych operacjach (ponoć takie są wytyczne), więc pewnie to nic dziwnego, ze nogi są gigantyczne, obolałe a opatrunki ciągle mokre. Większa część tutejszych ortopedów jest anty-NLPZ, poltramy w maksymalnych dawkach z pyralginami to trochę jak tiktaki w wielu przypadkach, więc siłą rzeczy zlecam je często. Rana po 2-3 tygodniach często wygląda na zagojoną, za wyjątkiem małej "dziurki", z której cały czas wycieka płyn surowiczo-krwisty. Parametry stanu zapalnego są zazwyczaj okej lub lekko ponad normę, chociaż niejedna rewizja się z takiego przypadku urodziła. Posiewów z takich przetok ponoć się nie robi. Proszę o podpowiedzi jak sobie z tym radzić, jak długo taka rana może pozostawać niezamknięta? Co sądzicie o NLPZ? Czy polecacie jakieś szczególne opatrunki? Dodam, że podciśnieniowe się nie sprawdzają. Co mogę jako nie-ortopeda? Internistycznie Pacjenci nie są gorsi niż przed operacjami, ale wielu z nich przed planowymi operacjami miało podniesione parametry st. zapalnego, fatalne nerki, czy masę ciała ok 100kg i więcej. Ortopedzi, z którymi wcześniej miałam do czynienia nieco bardziej rygorystycznie podchodzili do kwalifikacji do zabiegu. Nie wiem, czy to ma związek, może nie, ale podpowiedzcie czego mogę jeszcze próbować, żeby pracowało mi się lepiej i skuteczniej.
no access

Access to the content of the website only for logged in doctors

LOGIN