Life is brutal
83
Poniedziałek .
Praca w poradni od 15-18 tej .
Dzieci zarejestrowanych juz max + dwa więcej . Nic dziwnego .
Sezon na infekcje / katar i kaszel /
W rejestracji obecna pielęgniarka tzw 'dusza człowiek ' , który nikomu nie odmówi a i asertywności do tej pory nie chce się nauczyć.
Pierwszy telefon z prośba o przyjęcie dodatkowe dziecka . Pielęgniarka przynosi mi słuchawkę . Nie ma wolnych miejsc - odpowiadam
Ale kaszle już od tygodnia a my tutaj z Katowic przyjechaliśmy .
Nie ma miejsc . Proszę na SOR lub do NISPL po 18 tej .
Proszę się tak nie emocjonować -mówi facet bo jeszcze nie skończyłem .
Oddaje słuchawkę pielęgniarce prosząc jednocześnie by nie wchodziła do gabinetu gdy przyjmuje dzieci .
Za 5 min ! wchodzi ponownie .
Z telefonem .
W tej chwili badam - mówię
Wychodzi
Przyjmuje , sprawnie , tak do godz 17 50 . Wchodzi ' dusza nie człowiek' mówiąc ,że zarejestrowała mi tego pacjenta od ostatniego telefonu .
Ok ,
Treść została skrócona. Zaloguj się, aby zobaczyć pełną treść.
Ten post ma 83 komentarzy. Zaloguj się, aby je przeczytać i dołączyć do dyskusji.
