Plaga tańca …
7
Problem kliniczny
Cafe Nauka
Proponowana dla Ciebie · 12 listopada o 09:30 ·
Plaga tańca z 1518 roku, czyli o tym, jak mieszkańcy pewnego miasta niemal zatańczyli się na śmierć wbrew swojej woli.
Strasburg, 1518. To ciężki rok. Najpierw bardzo mroźna zima, później ulewy wyniszczające uprawy, na koniec gorące lato. Panuje wielki głód i wielkie zmęczenie. W pewien kolejny ciepły dzień lipca kobieta znana jako Frau Troffea wychodzi na sam środek miejskiego placu. I zaczyna tańczyć. Ale nie że jakieś lekkie podrygiwania biodrem i nucenie pod nosem. Ona tańczy maniakalnie, jak nigdy wcześniej. To dziwne przedstawienie przykuwa uwagę przechodniów. Kiedy jednak patrzą na Frau Troffeę, widzą sprzeciw, ból, wstyd i przerażenie. Ona tańczy, choć wcale tego nie chce. Ona tańczy, choć nie ma muzyki. Trwa w tym absurdalnym ruchu, mimo że ledwie daje radę. To bardzo, bardzo dziwna sytuacja. Nawet jak na XVI wiek.
Stopniowo robi się jednak jeszcze dziwniej. Do Frau Troffei dołączają inni mieszkańcy. Wspólnie z nią tańczą bez opamiętania. Mija pierwszy tydzień, potem drugi i kolejne. Po miesiącu są już ich setki. Wszyscy, jakby zaklęci, pląsają po miejskim placu dzień i noc, choć ich ciała ledwo na to pozwalają. Stopy krwawią, pot się leje, serca ledwo wytrzymują taki szaleńczy cykl. Wielu pada z wyczerpania i już nigdy się nie podnosi.
Władze miasta są zdesperowane. Zwracają się o pomoc do medyków, którzy wyrokują gorącą krew i zalecają samodzielne uwolnienie się z tego
Treść została skrócona. Zaloguj się, aby zobaczyć pełną treść.
Ten post ma 7 komentarzy. Zaloguj się, aby je przeczytać i dołączyć do dyskusji.
